"Odwiedź mnie w Tabernakulum. Kochaj mnie mocno. Pragnę abyś prosiła mnie za grzeszników w moim Tabernakulum. Zostań ze mną i trwaj w ciszy. Nie zostawiaj mnie, moja córko, samego w mojej Eucharystii. Uczyń mnie kochanym przez każdego w moim Sakramencie miłości. Te chwile adoracji są dla mnie wielką radością i pocieszają mnie niezmiernie. Wiele musi być uczynione, by rozpowszechnić nabożeństwo do Tabernakulum, jako że przez wiele dni ludzie mnie nie nawiedzają. Nie kochają mnie. Nie pocieszają mnie. Pragnę rozpalić w duszach nabożeństwo do tych Więzień miłości, nie tylko w tych, którzy już mnie kochają, lecz w każdym człowieku. Jest tak wielu, którzy chociaż przychodzą do Kościoła i nawet mnie nie witają, nie przystają choćby na moment, by mnie adorować. Pragnę rzesz wiernych przed Tabernakulum! Inni wierzą, lecz mnie nie kochają i nie odwiedzają mnie. Żyją tak, jakby mnie tu nie było! Nie zostawiaj mnie samego. Miej litość nade mną! Idź do moich Tabernakulów. Eucharystia jest wspomnieniem Męki. Pragnę dusz, wielu dusz eucharystycznych. Tabernakulum, Tabernakulum... Och, gdyby Tabernakulum było właściwie rozumiane... Tabernakulum jest życiem i miłością, radością i pokojem. Lecz jest wzgardzone. Jezus w Najświętszym Sakramencie nie jest rozumiany. Istnieje tyle grzechów na świecie. Pociesz mnie. Złóż przede mną wszystkie troski swego życia i proś mnie o co chcesz. Ufaj mi. Znam twoje problemy. W moim Najświętszym Sercu znajdziesz siłę do wszystkiego. Raduj się ze mną!"