środa, 30 maja 2018

Objawienia Matki Bożej w Guadalupe

Miasto: Meksyk  
Widzowie: Święty Juan Diego.  
Data: w dniach 9-12 grudnia 1531 roku.
Matka Boska: Była cudownie piękna i wyglądała, jakby miała 16 lat. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna.

Pierwsze objawienie, 9 grudnia 1531 roku: Matka Boska przedstawiła się 57- letniemu Indianinowi Juanowi Diego Cuauhtlatohua – imię azteckie znaczyło ten, który mówi jak orzeł. Miał on szczególne nabożeństwo do Matki Bożej i codziennie wędrował przez góry do odległego o 15 km kościoła na Mszę św. Ona objawiła w meksykańskich górach, u podnóża wzgórza Tapeyac. Juan Diego usłyszał głos dochodzący z ponad góry mówiący do niego:  
- Juanito, Juan Dieguito. Juanito, najpokorniejszy z moich synów, dokąd idziesz? 
- Moja Pani i Dziecię, muszę dojść do twojego kościoła w Meksyku, Tlatilolco, by wypełnić uczestniczyć w katechezie, nauczanej i dawanej nam przez naszych księży, wysłanników Naszego Pana.
- Wiedz i zrozum dobrze, najpokorniejszy z moich synów, że jestem Świętą Maryją, zawsze Dziewicą, Matką Prawdziwego Boga dla którego żyjemy, Stwórcy wszystkich rzeczy, Pana nieba i ziemi. Pragnę, by szybko wzniesiono tutaj świątynię, bym mogła w niej okazywać i dawać całą moją miłość, współczucie, pomoc i obronę, ponieważ jestem litościwą Matką, dla ciebie i dla wszystkich mieszkańców tej ziemi, i dla całej reszty tych, którzy mnie kochają, wzywają i powierzają się Mi. Słuchać będę tam ich płaczów i zaradzać wszystkim ich nieszczęściom, przypadłościom i smutkom. I aby wypełnić to, czego moja łaskawość wymaga, idź do pałacu Biskupa Meksyku, a tam powiesz mu, że wyrażam swoje wielkie pragnienie, aby tu na tej równinie zbudowano świątynię dla Mnie; dokładnie zdasz sprawę ze wszystkiego, co zobaczyłeś i podziwiałeś, i co usłyszałeś. Bądź pewien, że będę najbardziej wdzięczna i nagrodzę cię, ponieważ uczynię ciebie szczęśliwym i godnym zapłaty za wysiłek i trud przez to, co ci powierzyłam. Popatrz, usłyszałeś moje zlecenie, mój pokorny synu. Idź i podejmij się starań.
- Moja Pani, idę by wypełnić twoje zlecenie; teraz muszę rozstać się z Tobą, ja, twój pokorny sługa.
Potem odszedł, by spełnić swe posłannictwo, i poszedł drogą prowadzącą prosto do miasta Meksyk. Życzeniem Maryi było wybudowanie kościoła pod jej wezwaniem na samym wzgórzu. Matka Boża była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Zwróciła się ona do Juana Diego: 
- Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś. 
Biskup Francisco Zumarragi nie uwierzył za pierwszym razem w świadectwo Juana. Biskup oczekiwał jakiegoś wiarygodnego znaku, który pozwoliłby mu udowodnić, iż objawienie ma charakter boski. 

Drugie objawienie, 9 grudnia 1531 roku: Juan więc poprosił Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania, Matka Boska by przyszedł na wzgórze za dwa dni i zerwał naręcze róż, które mimo mrozu miały zakwitnąć na skalistym, górskim stoku. 

Trzecie objawienie, 11 grudnia 1531 roku: Niestety Juan nie mógł w wyznaczony dzień udać się na miejsce spotkania, bowiem w tym czasie mocno zachorował jego wuj. Ku jego ogromnemu zaskoczeniu w drodze po księdza, który miał wuja wyspowiadać i udzielić mu namaszczenia. To właśnie w drodze na maryjną mszę wotywną Juan Diego spotkał na wzgórzu Tepeyac oczekującą na niego Najświętszą Maryję Pannę. Najświętsza Panienka pocieszyła swojego wysłannika i obwieściła mu, iż nie musi już więcej obawiać się o zdrowie wuja bowiem ten szybko wyzdrowieje, po czym poleciła mu udać się na wzgórze po kwiaty.  

Miasto: Meksyk Widzowie: Święty Juan Diego. Data: Matka Boska: Była cudownie piękna i wyglądała, jakby miała 16 lat. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Czwarte objawienie, 12 września 1531 roku: Juan Diego wszedł na wzgórze, które rozkwitło setkami róż. On na skalistym podłożu zobaczył piękne, kwitnące kwiaty. Były nimi nie występujące w Meksyku kastylijskie róże. Juan zerwał kwiaty i wręczył Matki Boskiej. Ona poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy. Ona zaś sama ułożyła róże w jego tilmie i poleciła udać się z nimi do biskupa. Juan odsłonił poły swego płaszcza biskup i na płaszczu pozostał odciśnięty niezwykle piękny obraz Maryi. Biskup zerwał się z fotela i razem z domownikami ukląkł u stóp Indianina i przed długi czas adorował cudowny obraz. Po długim czasie gorącej modlitwy, biskup wstał, delikatnie zdjął tilmę z ramion Juan Diego i przeniósł ją do głównego ołtarza swojej kaplicy. Po tym wydarzeniu biskup uwierzył w świadectwo Juana Diego. Kościół wybudowano na wzgórzu Tapeyac i dziś jest to wspaniałe sanktuarium z Guadalupe, miejsce wielu cudów i miejsce wielkiego kultu Matki Boskiej. Dzięki objawieniom Matki Bożej w Guadelupe wstąpiło do Kościoła Katolickiego 10 milionów Indian, mieszkańców dwóch kontynentów amerykańskich. Juan Diego zamieszkał w pobliżu kaplicy i do końca swojego życia posługiwał nieprzeliczonym rzeszom przybywających pielgrzymów. Zmarł w roku 1548 i został pochowany w kaplicy, o którą tak dbał. 

Jan Paweł II powiedział: "Kościół musi głosić Ewangelię życia i z proroczą mocą występować otwarcie przeciw kulturze śmierci. Tego domagamy się: życia i godności dla wszystkich dla wszystkich istot poczętych w łonach matek. Drodzy bracia i siostry, nadszedł czas, aby na waszym kontynencie raz na zawsze położyć kres wszelkim atakom na życie. Maryjo, od Jej macierzyńską opiekę oddaję życie i niewinność dzieci, zwłaszcza tych, którym zagraża niebezpieczeństwo śmierci, zanim się urodzą. Jej miłościwej trosce zawierzam sprawę życia i niech żaden Meksykanin nie waży się podnosić ręki na cenny i święty dar życia ukrytego w łonie matki!” 

Matko Boża z Guadalupe, módl się za nami! Święty Juanie Diego, módl się za nami!